W Wałbrzychu jest pięć biur poselskich. Są to miejsca, gdzie z założenia mieszkańcy mogą spotkać się i porozmawiać z posłami. Jak jest w rzeczywistości? Postanowiliśmy odwiedzić biura posłów ziemi wałbrzyskiej.
Inspiracją do bliższego sprzyjrzenia się pracy posłów było pojawienie się w Wałbrzychu posła z importu Grzegorza Napieralskiego, który choć nie pochodzi z tych stron, zdecydował się być posłem ziemi wałbrzyskiej i założyć tu swoje biuro by mieć dobry kontakt z mieszkańcami. Po zapowiedziach częstych wizyt poseł jednak długo nie zjawiał się w Wałbrzychu, dlatego otrzymał przydomek „Poseł widmo”. Napieralski pojawił się w końcu w Wałbrzychu.
– Ostatnim razem mówiłem, że będę tu przyjeżdżał raz na kwartał i to wyczerpie potrzebę kontaktu z posłem. Otrzymałem jednak informacje, że jestem tu określany jako poseł widmo i lekko mnie to zabolało. Zdecydowałem się jednak zwiększyć częstotliwość wizyt i pojawiać się będę raz w miesiącu – deklarował poseł Grzegorz Napieralski z SLD
Choć nasza troska o potrzeby mieszkańców zabolała posła, jednak przyniosła zamierzony efekt. Postanowiliśmy jednak pójść dalej tym tropem i sprawdzić, czy w pozostałych biurach poselskich pracują widma czy posłowie z krwi i kości. Zdajemy sobie sprawę z faktu, że posłowie zazwyczaj są ludźmi aktywnymi i podróżują po kraju jednak warto sprawdzić czy ich biura funkcjonują na co dzień nawet podczas nieobecności parlamentarzystow, dlatego przez kilka dni odwiedzaliśmy biura posłów sprawdzając, jakie szanse na uzyskanie pomocy mają zwykli mieszkańcy naszego regionu.
Pierwszą wizytę złożyliśmy w siedzibie Platformy Obywatelskiej przy ul. Słowackiego, gdzie biura mają obie posłanki PO Izabela Katarzyna Mrzygłocka i Agnieszka Kołacz-Leszczyńska. Oba biura wedle informacji na drzwiach otwarte są od poniedziałku do piątku od godziny 8 do 16. Naszą wizytę złożylismy około godziny 11 i okazało się, że w tym czasie obie posłanki były na swoich stanowiskach.
– Jestem w biurach w Wałbrzychu i Świdnicy w tygodniach „niesejmowych”. Muszę dzielić obowiązki pomiędzy te dwa biura, ale staram się również raz na miesiąc być w Ząbkowicach – mówi posłanka PO Katarzyna Izabela Mrzygłocka
– Osobiście jestem tu w każdy poniedziałek. Również staram się być w inne dni, kiedy nie jest to tydzień „niesejmowy” albo nie udaję się na spotkania w związku z zaproszeniami od różnych osób czy instytucji – twierdzi posłanka PO Agnieszka Kołacz-Leszczyńska.
Nam akurat udało się zastać obie panie, jednak jak słyszeliśmy, posłanka Mrzygłocka bywa także w biurze w Świdnicy, a Agnieszka Kołacz-Leszczyńska jest często zapraszana na uroczystości, a także, jak na posłanki przystało, meldować muszą się również w sejmie. Wówczas petentom pozostaje kontakt z pracownikami biura tzw. asystentami, którzy wysłuchają problemów mieszkańców, przyjmą pisma i dokumenty lub poinformują, kiedy poseł będzie obecny w biurze.
Nieopodal siedziby Platformy Obywatelskiej, również przy ul. Słowackiego mieści się wałbrzyska siedziba Prawa i Sprawiedliwości, gdzie swoje biuro poselskie ma Anna Zalewska. Biuro jest czynne w poniedziałki i środy w godzinach od 12 do 16 oraz w piątki do godziny 14. Tu jednak ciężko jest obecnie zastać posłankę, która jeszcze do niedawna gościła często przy okazji różnych konferencji. Teraz aby porozmawiać z Anną Zalewską, należy wcześniej umówić się na spotkanie.
– Pani Anna Zalewska jest jedynym posłem Prawa i Sprawiedliwości w tym okręgu i ma kilka biur w Wałbrzychu, Świdnicy, Świebodzicach i Dzierżoniowie. Bywa również w Kłodzku, Ząbkowicach czy Ziębicach, Okręg jest bardzo duży, więc każdy dzień jej pracy jest wcześniej dokładnie zaplanowany – mówi Magdalena Szczurowska, pracownik biura poselskiego Anny Zalewskiej
Poseł Zalewska jest ostatnimi czasy bardziej aktywna na forum ogólnopolskim, ponieważ aktywnie walczy z wiatrakami, nie w przenośni a dosłownie, ponieważ zaangażowała się w kampanię na rzecz ujednolicenia przepisów dotyczących budowy elektrowni wiatrowych w Polsce. Biuro jednak nie stoi puste. Oprócz pracownika biura poselskiego dyżurują tu również radni i działacze Prawa i Sprawiedliwości, więc praktycznie każdego dnia można kogoś zastać.
Kolejnym punktem na naszej mapie biur poselskich była siedziba Ruchu Palikota na Placu Tuwima. urzędować powinna tu poseł Halina Szymiec-Raczyńska, jednak nie udało nam się zastać posłanki Ruchu w swoim biurze.
– Pani poseł jest bardzo zajęta, bo jak każdy parlamentarzysta ma dużo obowiązków, natomiast możemy zorganizować takie spotkanie i pani poseł wtedy przyjeżdża i spotyka się z mieszkańcami. Dziś na przykład było zorganizowane spotkanie w Dzierżoniowie – mówi Małgorzata Mazurek, dyrektor biura poselskiego Haliny Szymiec-Raczyńskiej.
Dzierżoniów jest jednak oddalony od Wałbrzycha blisko 40 kilometrów, co w przypadku osób starszych może być problemem, dlatego pracownicy biura poselskiego Haliny Szymiec-Raczyńskiej zalecają wizytę w biurze bądź kontakt telefoniczny i w przypadku naprawdę pilnych spraw deklarują możliwość spotkania się z posłanką.
Samo spotkanie z posłem to dopiero pierwszy etap na drodze rozwiązania konkretnego problemu. Wróćmy zatem do posła Napieralskiego, który, jak twierdzi, w wielu przypadkach sprawa nie dotyczy posła a radnego.
– Często wiele spraw, które do nas trafiało nie należy do posła. Moi współpracownicy potrafią podpowiedzieć, do kogo się zgłosić, a najczęściej mieszkańcy potrzebują tak naprawdę kontaktu z radnymi, bo te sprawy dotyczą kwestii lokalnych – mówił Grzegorz Napieralski.
Zapytaliśmy pozostałych posłów oraz ich asystentów, jak zachowują się w przypadku spraw, które, jak określa je Grzegorz Napieralski, „nie należą do posła”.
– Staram się jak najmniej odsyłać do innych instytucji, zwykle interweniuję osobiście, a jeśli już muszę gdzieś kogoś odesłać, to interweniuję dodatkowo telefonicznie – mówi poseł Mrzygłocka.
– Nadal z przyzwyczajenia przychodzą do mnie ludzie ze sprawami, którymi zajmowałam się jeszcze jako radna. Jeśli przepisy w jakiejś kwestii się nie zmieniły, to oczywiście pomagam, natomiast również dzwonię do urzędników czy kolegów radnych, jeśli mam wątpliwości co do niektórych nowych kwestii – mówi poseł Kołacz-Leszczyńska.
– Czasem są to sprawy proste, gdzie wystarczy, że sama pomogę przy sporządzeniu pisma do danego urzędu. Kiedy jednak zdarzają się sprawy trudne, to pani poseł zatrudnia również radcę prawnego, który zawsze może doradzić, co w danej sytuacji należałoby zrobić – mówi Magdalena Szczurowska z biura poselskiego Anny Zalewskiej.
– Problemy są bardzo rozległe i najczęściej dotyczą spraw materialnych, mieszkaniowych albo braku orientacji w kwestiach urzędowych. W każdym przypadku staramy się jednak pomóc na miarę możliwości – twierdzi Małgorzata Mazurek z biura poselskiego Haliny Szymiec-Raczyńskiej
Obecnie poseł Napieralski stara się maksymalnie ograniczać koszty funkcjonowania swojego biura w Wałbrzychu, dlatego m.in. osoba zatrudniona w biurze jest stażystą, choć nota bene SLD zachęca pracodawców do zatrudniania młodych ludzi w oparciu o umowę o pracę. Jak udało nam się ustalić, biuro przez około pół roku funkcjonować będzie na próbę, a jego dalsze losy zależeć będą od faktycznego zapotrzebowania mieszkańców na spotkania z posłem Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
pt (www.walbrzych24.com, 25.07.2012)